StarCraft II czy jak kto woli SC II jest to gra, na którą przyszło czekać fanom 12 lat od wydania pierwowzoru. Kto by pomyślał, że taki szmat czasu minie, a ludzie wciąż będą grać w jedynkę :)
Ta z pozoru niepozorna gra przedstawiająca zmagania trzech ras w śmiertelnej walce o przeżycie i dominację nad sektorem stała się dość szybko wzorem gier RTS dla wielu graczy i dołożyła nie małą cegiełkę w budowę środowiska esportu.
Tu jednak nie będę prawił o historii tej pięknej i porywającej gry, gdyż to nie to miejsce i nie ten czas... dziś parę słów o SCII. O grze, która wśród fanów budzi wiele kontrowersji, jedni ją kochają, inni zaś znienawidzili od prawie pierwszych momentów. Gdzie jest prawda? Cóż osobiście uważam, że dwójeczka przedstawia inne podejście do rozgrywki niż oryginał... a sama gra jest o dziwo prostsza i dużo szybsza. Heh.. po prawdzie to dużo wody przez czajnik mój przepłynęło nim przekonałem się do tej gierki :P lecz nie narzekam, iż tak się stało :)
To co najbardziej rzuca się w oczy to nowa, śliczna, błyszcząca grafika, która potrafi przyciągnąć nawet najbardziej opornych do RTSów ludzi. Ale żeby nie było tak słodko to przy minimalnych ustawieniach grafiki SC prezentowało się o wiele lepiej :)
Kolejną zmianą, która w zasadzie wpisuje się w pewien trend gier strategicznych ostatnich lat (RA3, C&C3/4) to przyśpieszenie rozgrywki, która przede wszystkim objawia się szybkością jednostek, które w porównaniu do SC na drodze ewolucji musiały chyba dostać po silniczku odrzutowym na odwłoki. Ta zmiana jednak mimo, iż na początku przeraża (bo człowiek zastanawia się czy zdoła ogarnąć tą prędkość...) to po dłuższej chwili okazuje się, że była bardzo dobra i w porównaniu do RA3 była ona przemyślana. Czemuż tak? Ano temu, że owszem jednostki zapierniczają jak szalone, ale sama prędkość zdobywania nowych technologii i ścieżek rozwoju jest bardzo wolna, dzięki czemu nie ma sytuacji, że ktoś po chwili wpada nam do bazy ze szczytowym osiągnięciem technologicznym swej rasy i wybija robotników do nogi.
Gryzącą kwestią tak w SC jak i teraz w SCII jest kwestia balansu pomiędzy rasami, która z racji faktu, że każda z ras ma całkiem inny sposób rozwoju i ekspansji jest praktycznie niemożliwa do osiągnięcia. Jednak spece z Blizzardu ciężko pracują nad tym zagadnieniem, a gracze czekają na kolejne części trylogii... Trylogii gdyż SCII to tak naprawdę trzy gry - wydana już Wings of Liberty (WoL) oraz będące w produkcji Heart of the Swarm (HotS) i Legacy of the Void (LotV) - które według zapowiedzi stworzą wielką "epicką" historię oraz wpuszczą do multiplayer'a nowe jednostki, które (może) sprawią, że gra będzie przyjemniejsza, a gracze będą mieli więcej możliwości w walce ze swym wrogiem.
To co jednak za co SCII należy pochwalić to fabuła, która może i jest czasem prosta i przewidywalna, to jednak w ogólnym zarysie jest ona bardzo ciekawa i sprawia, że wręcz z niecierpliwością człowiek czeka na kolejne przygody bohaterów, którzy walczą ze sobą tylko po to by za chwilę stanąć u swego boku i przeciwstawić się większemu złu.. jak w telenoweli ;]
Telenoweli, której jednak nigdy nie masz dosyć, bo gdy znudzi Cię już gra stworzona przez Blizzard to zawsze możesz odpalić "customa" czy mapę stworzoną przez innych graczy. A to wszystko dzięki ogromnemu edytorowi, którego możliwości wzrosły znacznie w porównaniu do tego czym dysponował edytor Warcrafta III. Jednak coś za coś, gdyż wraz ze wzrostem funkcjonalności spadła łatwość obsługi i znacząco wzrósł czas przyswajania sobie tego środowiska.
A na koniec mała dawka (lamerskiego) gameplay'a z gier ligowych ze mną w roli głównej (w częściach dzięki 15minutowemu limitowi YouTube ;P ) ^.^
[Z]Runaurufu & [Z]dash vs [P]Ithaca & [Z]Leftenant
[T]Runaurufu & [Z]dash vs [Z]Guerrillero & [T]Cassedi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz